Ponowne Hej, Chudzinki. ;*
Teraz już tak ogólniej. ;)
Wczoraj, jak już pisałam złapałam strasznego doła. Ponownie, jeszcze bardziej znienawidziłam swoje ciało. Nienawidzę swojego ciała... I wiecie do czego doszłam? 'Pokochaj głód' - tym będę się kierować. Nie będę narzucać sobie rozpiski jakiejś specjalnej, po prostu będę się pilnować i ograniczać. Wolę już raz na jakiś czas mieć ten napad i z czasem nauczyć się go kontrolować, aż całkowicie go zniweluję niż złościć się na siebie, że nie zmieściłam się danego dnia w kaloriach.
Chciałabym Was prosić, o porządnego kopa w dupę... Muszę wprowadzić takie zmiany już na stałe. ;)
Teraz już tak ogólniej. ;)
Wczoraj, jak już pisałam złapałam strasznego doła. Ponownie, jeszcze bardziej znienawidziłam swoje ciało. Nienawidzę swojego ciała... I wiecie do czego doszłam? 'Pokochaj głód' - tym będę się kierować. Nie będę narzucać sobie rozpiski jakiejś specjalnej, po prostu będę się pilnować i ograniczać. Wolę już raz na jakiś czas mieć ten napad i z czasem nauczyć się go kontrolować, aż całkowicie go zniweluję niż złościć się na siebie, że nie zmieściłam się danego dnia w kaloriach.
Chciałabym Was prosić, o porządnego kopa w dupę... Muszę wprowadzić takie zmiany już na stałe. ;)
Bilansik jak na razie mam dziś w miarę czyściutki, bo zjadłam tylko śniadanko, które miało ok. 300 kcal. (2 kromeczki chleba ze słonecznikiem + taka jakby kiełbaska ?xD ) I po szkole mandarynkę, ale jej kaloryczności nie liczę. ;)
Nie mam nawet ochoty na jedzenie i wiem, że spokojnie wytrzymam ten dzień już bez jedzenia. ;) Ew. zjem jakieś jabłuszko, albo miseczkę zupki takiej serio prawie bez kalorii. xD Bo taka dosyć sporawa miseczka ma jakieś 100 kcal. ;) Ale chyba zostanę na jabłku . ;)
* Ostatnio coś dzieje mi się z sercem... Od dłuższego czasu mam jakieś kłucia, szczególnie podczas śmiechu. Nie mogę się śmiać.. Jakoś dziwnie.
*Mam też jakiś problem w nadbrzuszu ... ale dużo by tu pisać.
Może umieram ? ; o Pfha, jestem nieśmiertelna. xD
Teraz może jeszcze coś z pozytywów... Choroba mnie już powoli opuszcza, a wczoraj miałam roczek z moim F. Znamy się już 7 lat ; o I te uczucie, kiedy oboje chcieliśmy być ze sobą, ale tak jakoś nikt nie umiał do tego dojść ;D Koocham Go. ;D
***
No nic Kochane, idę wbijać na wasze blogi ! :D A potem trening. <3 Dziękuję Wam, że jesteście.
Trzymajcie się chudo. <3
Trzymaj się CHUDO<3
OdpowiedzUsuńŚliczny bilans!
OdpowiedzUsuńWiem,że dasz radę. Pamiętaj o efektach na jakie czekawsz! Glowa di góry, j jedzenie to PALIWO a nie przyjemność!
Trzymaj się.
Caluję :* http://being-light-ana.blogspot.com/?m=1
Gratuluje bilansu! Można tylko pozazdrościć ;p
OdpowiedzUsuńŚliczny bilans ;* Dobre podejście, podoba mi się :D Powodzenia ;*
OdpowiedzUsuń